Powrót
W saszetce nie było dokumentów potwierdzających tożsamość właściciela. Po kilkudziesięciu minutach na stację przyszło dwóch zrozpaczonych cudzoziemców, którzy zaczęli czegoś szukać. W końcu zgłosili się do sokistów z zapytaniem o saszetkę.
Po określeniu jej wyglądu i podaniu kwoty, jaka się w niej znajduje, zguba wróciła do właścicieli.
Agata Moczulska Rzecznik Prasowy
Komendy Głównej
Straży Ochrony Kolei
Uczciwi SOKiści
Na saszetkę leżącą pod jedną z ławek natknęli się sokiści, którzy ten fakt zgłosili policji. Po komisyjnym przeliczeniu okazało się, że znajduje się w niej 3750 euro.W saszetce nie było dokumentów potwierdzających tożsamość właściciela. Po kilkudziesięciu minutach na stację przyszło dwóch zrozpaczonych cudzoziemców, którzy zaczęli czegoś szukać. W końcu zgłosili się do sokistów z zapytaniem o saszetkę.
Po określeniu jej wyglądu i podaniu kwoty, jaka się w niej znajduje, zguba wróciła do właścicieli.
Agata Moczulska Rzecznik Prasowy
Komendy Głównej
Straży Ochrony Kolei